poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Źródła władzy
Eksperci wyróżniają trzy źródła władzy w biznesie:
Jeśli nie dysponujesz dostępem do żadnego z powyższych źródeł władzy, trenuj boks. Zdolność do fizycznego znokautowania konkurentów zadziwiająco często pozwala objąć przywództwo. Powodzenia!
czwartek, 26 kwietnia 2012
5 rzeczy do zrobienia
Cztery lata temu czytałem książkę Johna Izzo "The Five Secrets You Must Discover Before You Die" (Dziś jest dobry dzień - to jeden z wpisów jej poświęconych). Podobnym tematem zajął się ostatnio Paul Graham we wpisie (The Top of My Todo List. Zainspirowany obserwacjami Bronnie Ware (pielęgniarki, która pracowała w hospicjum i wyselekcjonowała sprawy gryzące ludzi w obliczu śmierci), wpisał na początek swojej listy rzeczy do zrobienia 5 punktów:
Oto mój komentarz:
Ogólniejsze pytanie brzmi: czy na tego typu refleksje (lub chociaż na przyjęcie ich do wiadomości) większość ludzi nie zdobywa się dopiero wtedy, gdy jest już za późno? Na łożu śmierci?
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Miejsce pracy?
Twórca oprogramowania do zarządzania zadaniami Nozbe Michał Śliwiński napisał w swoim blogu: The work is not a place to go, it's a thing you do - was my favorite quote when I was writing my master thesis years ago about tele-working... czyli Moim ulubionym cytatem podczas pisania pracy magisterskiej dotyczącej telepracy (wiele lat temu) było stwierdzenie: Praca to nie miejsce, do którego się udajesz - praca to jest to, co robisz. Zawsze zdumiewa mnie to, że takie oczywistości stają się oczywiste dopiero wtedy, gdy uświadomisz sobie ich oczywistość. A do tego czasu leżą odłogiem na peryferiach twojego postrzegania. Miliony osób codziennie rano wychodzą ze swoich mieszkań i udają się do pracy. Potem odbębniają te swoje osiem godzin i z poczuciem należycie straconego dnia powracają do domu. To straszne! Dla nich praca to ponury, odrapany budynek na peryferiach albo szklana wieża w centrum, gdzie udają, że robią coś pożytecznego usiłując dotrwać do fajrantu. Dla nich praca to czas, który trzeba wytopić, żeby na koniec miesiąca otrzymać zapłatę za okupację przydzielonego im biurka i krzesła. A przecież może być inaczej - ale tylko wtedy, gdy zaczniesz traktować pracę jako ciąg zadań, które służą pomocy innym ludziom, rozwojowi firmy i czynieniu tego świata lepszym. Pamiętaj: Praca to nie miejsce, do którego się udajesz - praca to jest to, co robisz.
czwartek, 19 kwietnia 2012
Prezydent i Premier w niebezpieczeństwie!
Dwa dni temu wybrałem się na spacer po warszawskim Placu Zwycięstwa - a właściwie nie Zwycięstwa, bowiem takiego placu już nie ma. Przemierzałem zatem z północy na południe, ze wschodu na zachód i po okręgach - jak pies szukający tropu:
Jest to jeden z najważniejszych placów stolicy - położone o rzut beretem od Starego Miasta miejsce odprawienia przez Papieża Jana Pawła II mszy świętej podczas pierwszej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 roku oraz miejsce oficjalnego oddawania hołdu Nieznanym Żołnierzom, którzy walczyli o wolność Polski. W dni świąt państwowych 3 maja, 15 sierpnia i 11 listopada przy Grobie Nieznanego Żołnierza odbywa się uroczysta zmiana warty honorowej z udziałem wojsk wszystkich rodzajów. W święta 3 maja i 11 listopada w zmianie warty biorą udział także pododdziały Straży Granicznej i Policji. W uroczystościach biorą udział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, marszałek Sejmu, marszałek Senatu, prezes Rady Ministrów oraz zaproszeni goście. - Wikipedia W międzyczasie pojawiają się tu liczne delegacje zagraniczne oraz tabuny turystów. Przechadzałem się więc po tym szczególnym miejscu, wpatrzony w zachodzące za Grób Nieznanego Żołnierza słońce, gdy nagle moje ciało przyjęło pozycję, jakbym za chwilę miał zerwać się do lotu - tułów pochylony do przodu, ręce rozrzucone na boki, nogi gotowe do złożenia za kuprem. Nie było to - bynajmniej - uniesienie patriotyczne, lecz wynik skandalicznego stanu niedawno wyremontowanej nawierzchni placu: Wstyd! Wstyd! Wstyd! Wstyd! A co będzie, jeśli na tych nierównościach potknie się Prezydent, Premier lub, nie daj Boże, Prezes! Jeśli pechowcowi dopisze szczęście, skończy się na śmiesznym filmie opublikowanym w serwisie YouTube. A jeśli wybije sobie zęby? Albo stłucze mózg? 3 maja zbliża się wielkimi krokami, więc z tego miejsca biję na alarm: Prezydent i Premier są w niebezpieczeństwie! Oczywiście nierówności płyt przy Grobie Nieznanego Żołnierza mają też swój urok - na przykład w gromadzącej się w zagłębieniach wodzie malowniczo odbija się to, co odbić się może i chce: Zwiedzając plac odkryłem jeszcze jedną ciekawostkę. Tablica poświęcona mszy odprawionej przez Papieża Jana Pawła II jest obiektem artystycznych ekscesów typograficznych, ze szczególnym uwzględnieniem wyrośniętej ponad miarę litery "Ł": A morału nie będzie, bo niechluje są wszędzie!
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
FOMO?
FOMO to popularny ostatnio skrót angielskiego określenia "fear of missing out", które można zgrabnie przetłumaczyć na język polski jako: OPPO - Obawa Przed Przegapieniem Okazji FOMO to irracjonalny strach przed tym, że wybierając coś w danej sytuacji rezygnujesz z wielu innych, lepszych możliwości, a także, że jeśli nie monitorujesz wszystkich dostępnych opcji zmniejszasz szanse swojego życiowego sukcesu. Oto przykłady FOMO:
Powyższe przykłady wydają się być może niedorzeczne, ale nie znam człowieka, który nie popada w jakiejś sferze swojego życia w podobne rozterki. A tymczasem tak naprawdę bardzo rzadko przychodzi ci podejmować kluczowe decyzje, które odmieniają twoje życie i w przypadku których Obawa Przed Przegapieniem Okazji dałaby się uzasadnić. Zamartwiasz się w najbanalniejszych sytuacjach i paraliżuje cię strach przed niewłaściwym krokiem. Niepotrzebnie! Marnujesz w ten sposób swoją energię decyzyjną, która - jak ostatnio wykazano - zużywa się tak samo szybko, jak energia fizyczna czy intelektualna. Zapobiegaj FOMO poprzez:
czwartek, 05 kwietnia 2012
Życzliwy klaps
Zdarza się, że czasami jesteś w bardzo, bardzo, bardzo mylnym błędzie. Albo tylko w mylnym błędzie. Z pełną determinacją brniesz w gęste maliny i jesteś jedyną osobą w promieniu tysiąca kilometrów, która nie widzi, że nie tędy droga. Tłum obserwujący zbliżającą się katastrofę zwykle reaguje biernie, acz różnorodnie:
I tylko jedna osoba się nie waha. Bez zmrużenia oka wymierza ci siarczystego, acz życzliwego klapsa zmieniając radykalnie twój punkt widzenia. Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a gdy piecze cię jeden pośladek musisz nieco zmienić pozycję... :-) Nie obrażaj się więc na tego szlachetnego sadystę. Wręcz przeciwnie - pielęgnuj jego obecność w swoim otoczeniu. Oczywiście może się zdarzyć, że to on się myli i klaps będzie niezasłużony, ale znacznie lepiej otrzymywać - nawet bolesne - sygnały ostrzegawcze niż żyć w błogiej nieświadomości. Bądź zatem gotów na życzliwe przyjmowanie życzliwych klapsów, bowiem to właśnie dzięki nim masz okazję korygować kurs swojej żeglugi przez życie i omijać mielizny, rafy oraz pirackie armady. |
Archiwum
Zakładki:
Napisz do mnie na adres:
Ten utwór jest dostępny na |